Sri Lanka to moja prywatna kraina sprzeczności. Jedyne dotychczas odwiedzone przeze mnie miejsce, z którego chciałam uciec. Wyzwania i szczyty, których zdobycie będę pamiętać już zawsze. Wkurzający mnie ludzie i fascynująca przyroda. Kilogramy przywiezionej herbaty z zielonych plantacji Hill Country i zabójczo ostre jedzenie. Choć miałam jej dość to najchętniej teraz o niej opowiadam. Chętnie też rozmawiam, bo okazuje się, że niewiele jest osób, które do Sri Lance ma tak sprzeczne odczucia. Tego trzeba doświadczyć, przekonać się samodzielnie. Dlatego postanowiłam porozmawiać z Hanią, którą poznałam przy okazji blogerskich spotkań. W zeszłym roku rzuciła pracę w korporacji i założyła firmę. Teraz organizuje wyjazdy trampingowe dla kobiet, a najbliższy jest właśnie na Sri Lance. Może się skusisz?
Rusz w Podróż: Na początek powiedz kilka słów o sobie. Kim jesteś, co robisz, co kochasz robić najbardziej.
Hanna Sobczuk: Zawodowo jestem pilotem wycieczek i organizatorką wypraw trampingowych dla kobiet, poza tym bloguję i udzielam się jako wolontariusz w międzynarodowej fundacji zajmującej się integracją międzykulturową. Prywatnie mężatka z mieszkaniem na kredyt. ;)
Najbardziej lubię czuć, że moje życie i praca, którą wykonuję, nie są monotonne i pozwalają mi się stale rozwijać. Uwielbiam robić coraz to nowe rzeczy i zdobywać nowe doświadczenie. Nie lubię zastoju i nudy, kocham się realizować i żyć pełnią życia.
RwP: Rzuciłaś pracę, otworzyłaś firmę, postanowiłaś organizować wyjazdy trampingowe dla kobiet. Dlaczego?
Hania: Jak już wspomniałam, lubię się rozwijać, a praca w dużym biurze podróży w pewnym momencie przestała mi to oferować. Czułam, że się wypalam i wiedziałam, że muszę coś zmienić, bo negatywne emocje odbijały się na moim życiu prywatnym. W końcu stwierdziłam, że dłużej tak być nie może, rzuciłam tę firmę i wróciłam do pracy jako pilot wycieczek (przed pracą na etacie wykonywałam ten zawód przez kilka sezonów), ale ciągle czegoś mi brakowało.
Organizacja autorskich wyjazdów zawsze była moim marzeniem, więc stwierdziłam, że chyba najwyższy czas zacząć je spełniać. Nie chciałam jednak, żeby to były pospolite wyjazdy, których na naszym rynku jest zatrzęsienie. Miałam konkretną wizję swojej działalności.
Wiadomości, które dostawałam od dłuższego czasu od czytelniczek mojego bloga utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie każda kobieta ma odwagę sama wyjechać na koniec świata, dlatego zdecydowałam się na wyprawy właśnie dla kobiet. Żeby dodać wszystkiemu pikanterii – są to wyprawy trampingowe.
RwP: Czym właściwie jest tramping? Dlaczego zdecydowałaś się na taką formę i do tego jeszcze tylko dla kobiet? Nie wystarczy biuro podróży?
Hania: Tramping to alternatywna forma podróży. Zamiast klimatyzowanych autokarów i luksusowych hoteli podróżujemy trochę mniej wygodnie, ale za to taniej i możemy być bliżej lokalnej kultury. Korzystamy z tego samego transportu, z którego korzystają mieszkańcy danego kraju, nocujemy w rodzinnych pensjonatach, gdzie mamy okazję spróbować domowego jedzenia, także same robimy sobie zakupy na targu.
Zdecydowałam się organizować tego typu wyjazdy, bo zauważyłam, że są kobiety, które chciałyby spróbować takiej nietypowej przygody, sprawdzić się w nowych warunkach, ale nie mają z kim – bo znajomi czy rodzina często nie mają ochoty na takie „wybryki” – a same po prostu się boją.
Taki wyjazd to także forma rozwoju i możliwość poznania nowych ludzi, zawarcia fajnych znajomości. Przede wszystkim podróżujemy w gronie kobiet, a kobiety lubią rozmawiać, obserwować, próbować nowych rzeczy. No i te kobiety świadomie podjęły decyzję o wyjeździe z plecakiem – to rzecz, która scala grupę, bo tak naprawdę każda z nas jest inna, pełni inna rolę społeczną, ma inne doświadczenie życiowe. To jeszcze bardziej urozmaica nasze wyjazdy.
Ale chociaż programy układane są z myślą o kobietach, tak naprawdę jeśli trafi się jakiś rodzynek, to też go przygarniemy. ;)
RwP: Czym jeszcze różnią się Twoje wyjazdy od standardowych wyjazdów biur?
Hania: Przede wszystkim ja stawiam na elastyczność. Klient sam kupuje bilet (jeśli trzeba z moją pomocą) i może dołączyć do grupy na miejscu – mam kilka takich przypadków już. :) Poza tym pozwala to każdemu skorzystać z promocji, jakie oferują linie lotnicze. Zwiedzanie też jest kwestią indywidualną, nie ma przymusu oglądania wszystkich zabytków ujętych w programie. Każda uczestniczka ma inne wyobrażenie co do wyjazdu i ja jak najbardziej to respektuję. Nie ciągam nikogo nigdzie na siłę. W efekcie, każdy na podróż wydaje tyle, ile faktycznie potrzebuje.
Przede wszystkim taki wyjazd to także forma rozwoju. Jak już wspomniałam, są to nowe warunki, dla wielu osób nowa forma podróżowania. Myślę, że taka wyprawa pozwala nam lepiej poznać swoją własną osobowość, a także poszerzyć swoją tolerancję dla współtowarzyszek podróży i zobaczyć co ta wyprawa daje im.
RwP: Na pierwszy rzut padło na Sri Lankę. Dlaczego tam?
Hania: Wybieram kraje, które sama poznałam z perspektywy podróży z plecakiem. Mi Sri Lanka bardzo się spodobała, czułam się tam naprawdę świetnie, przeżyłam wiele cudownych chwil i chciałabym móc zaoferować to innym.
Poza tym Sri Lanka to wielkość w małości. Wyspa zajmuje powierzchnię 1/5 Polski, a są tu zarówno ocean jak i góry, historyczne i religijne zabytki wpisane na listę UNESCO, parki narodowe, trochę chaotyczne Colombo i idealnie poukładane plantacje herbaty. Niesamowite, że tak mały kraj może zaoferować tak dużo!
RwP: Mam dość mieszane uczucia jeśli chodzi o ten kraj. To póki co jedyne miejsce, w którym nie czułam się dobrze. A co jeśli uczestniczkom Sri Lanka się nie spodoba?
Hania: W wyjazdach, które organizuję nie chodzi tylko o sam kraj, do którego jedziemy, chociaż tak naprawdę otoczenie jest ważne. Chodzi o coś więcej. Przed wyjazdem każda uczestniczka dostaje ode mnie ankietę – czym zajmuje się na co dzień, jak wygląda jej życie, czego od takiego wyjazdu oczekuje. Ja jako organizator i pilot chcę stanąć na wysokości zadania i zaoferować im to, czego potrzebują. Niektóre kobiety bowiem chcą po prostu przeżyć fajną przygodę, inne – odważyć się zrobić coś, na co do tej pory nie miały odwagi. Dla mnie to są bardzo ważne informacje.
Właśnie dlatego tak zależy mi na wyprawach dla kobiet. Babski wyjazd nie jest zdominowany przez ściskające się pary, nawiązują się nici porozumienia, nowe znajomości, można się wygadać przy lampce wina albo filiżance herbaty. Te wyprawy mają swoją atmosferę. Myślę, że nawet na kompletnej pustyni mogłybyśmy fajnie spędzić czas. :)
RwP: Co planujesz na miejscu?
Hania: Program uwzględnia zobaczenie Colombo (ale tylko kilka najważniejszych miejsc – szkoda tracić czas na miasto, kiedy wyspa oferuje dużo więcej), zobaczymy zabytki z listy UNESCO: Świątynię Zęba w Kandy, ruiny pałacu w Sigiriyi i świątynie w jaskiniach w Dambulli, weźmiemy udział w całodniowym safari w Parku Narodowym Yala, odwiedzimy fundację Millenium, gdzie można karmić słonie i pomóc w ich myciu w rzece, przejazd pociągiem przez góry, których zbocza pokryte są plantacjami herbaty, a także wizytę na jednej z nich oraz w fabryce herbaty. Na koniec także kilkudniowy wypoczynek w Unawatunie, tuż przy miejscowości Galle, której holenderski fort także wpisany jest na listę UNESCO.
Wybrałam te miejsca, które osobiście sprawdziłam i które najbardziej przypadły mi do gustu.
RwP: Jak można zapisać się na wyjazd?
Hania: Przez formularz kontaktowy na stronie www, mailowo na kontakt@hannatravel.pl lub przez stronę na facebooku.
Podczas kontaktu koniecznie podajcie, że o wyjeździe dowiedzieliście się na Rusz w Podróż. I dajcie znać jeśli Wam się spodoba :)