Robiąc świąteczne zakupy widzisz na szybie biura podróży zdjęcie z tropików i marzysz o chwili w takim miejscu? Biegniesz zmęczony z pracy i zastanawiasz się dlaczego zamiast na plażę musisz iść ugotować obiad dla całej rodziny? A może czytając kolejny artykuł o podróży na drugi koniec świata myślisz o tym, że Ty masz pracę, kredyt i nie możesz pozwolić sobie nawet na krótkie wakacje? Nic bardziej mylnego. Zapraszam do lektury.
Często spotykam się z dwoma rodzajami pytań związanych z moimi podróżami. Jak znajduję czas na podróżowanie i skąd biorę na nie pieniądze. I zazwyczaj odpowiadam, że wszystko jest kwestią priorytetów i chęci do spełniania własnych marzeń. Ale ja też czasem patrzę na innych i zastanawiam się, że mogłabym więcej. Że ludzie w podobnej do mnie sytuacji robią jeszcze to, działają tam i widzieli tamto. I dlatego postanowiłam zapytać innych blogerów o to jak łączą pasję do podróży z pełnowymiarową pracą. Na etacie, we własnych firmach, w Polsce i za granicą.
W najbliższych tygodniach, co tydzień w niedzielę, przeczytacie o tym jak podróżować na przysłowiowym etacie. Jak radzic sobie z szefem, gdy chcemy wyjechać na cztery tygodnie, a także skąd wziąć na to pieniądze. Jak zacząć.
Moja podróżnicza przygoda rozpoczęła się w 2011 roku. Nie, nie zaczęłam wtedy podróżować. To wtedy zrozumiałam, że życie jest po to, żeby z niego korzystać. Że nigdy nie będzie „właściwego” czasu w pracy, że zawsze pieniądze bardziej potrzebne będą na coś innego. I krótkie – okołoweekendowe – wypady po Europie zamieniłam na dłuższe – wielotygodniowe – podróże po Azji. Biorąc udział w rekrutacji jednym z postawionych przeze mnie warunków była możliwość wzięcia miesięcznego urlopu, a jednym z ważnych punktów w planie projektu nad którym pracuje jest zawsze zarezerwowany przeze mnie okres wakacji. Karta kredytowa zbiera dla mnie mile a ja za każdym razem, gdy przejdzie mi przez głowę, że może by odpocząć i przedłużyć sobie weekend, najpierw zastanawiam się czy mam w związku z tym jakieś plany wyjazdowe. I tak w zeszłym roku w podróży spędziłam 61 dni, a poza domem dni 167. W tym roku nie zliczyłam jeszcze wylatanych kilometrów, ale odkryłam trzy nowe kraje i spełniłam dwa wielkie podróżnicze marzenia. I to wszystko z siedmioma dniami urlopu, które przejdą mi na kolejny rok.
W tej serii jednak to nie ja chcę Was przekonywać, że można skutecznie połączyć pracę i podróże. I dlatego przedstawię Wam Olę, która wraz z mężem i swoim psem Lusią, przejechała w tym roku 17 500 kilometrów samochodem po Europie. Zagości tu Justyna, która w tym roku spędziła 1,5 miesiąca w Afryce, około miesiąca w Polsce i w Europie i która przekona Was, że aby przeżyć więcej warto wyjść ze strefy komfortu. Łukasz Lotoholik do swoich 111 dni w drodze nie wlicza wypraw „po słoiki”, ale póki co po rzuceniu pracy z zamiarem ruszenia w drogę na dłużej, przyjął kolejną ofertę i wrócił za biurko. Ania i Marcin, autorzy jednego z popularniejszych blogów podróżniczych w Polsce, w długą podróż wyjechać się boją, ale każdego dnia przekonują nas, że świat można zwiedzić nie mając wielu miesięcy i ogromnego budżetu.
A to nie wszystko. Pierwszy, choć nie niedzielny, wywiad w tej serii już jutro. Będzie dużo pozytywnej energii i wiary w spełnianie marzeń. W końcu idą Święta, zaraz za nimi Nowy Rok. Czas nowych planów i dobrych zmian w życiu. Może uda nam się Was do czegoś namówić? ;)
Zobacz wywiady w serii „Podróże na etacie„:
Piotr Jędruś i Spakowana Walizka
Zobacz także 7 sposobów na długi urlop na etacie.
Znalazłeś w tym artykule przydatne informację? A może czegoś Ci w nim zabrakło? Zostaw komentarz, Twoja opinia pomoże mi lepiej dostosować i rozwijać artykuły zawarte na blogu.
Chcesz na bieżąco wiedzieć co się ciekawego dzieje? Dołącz do fanów Not Just the Dreams na facebook’u.