Berlina nikomu przedstawiać nie trzeba. Każdy o nim słyszał, a co najmniej połowa już tam była lub być będzie. Z Poczdamem jest inaczej. Jest niewielki, piękny i ma wiele do zobaczenia. I prawie nikt go nie odwiedza, choć leży tuż u granic Berlina. Zmieńmy to, bo warto!
Zabiorę Was na jednodniową wycieczkę, choć można tu przyjechać i na dwa dni i na cały tydzień. Wspaniałe zabytki, piękne parki i liczne wydarzenia, a do tego klimat niewielkiego miasta, niemiecki porządek i taki… poczdamski urok.
Po Poczdamie można poruszać się pieszo, choć aby zobaczyć najważniejsze miejsca w jeden dzień, może przydać się rower. Dzięki niemu około 12 kilometrową pętlę, potrzebną do zobaczenia tego co najważniejsze, pokonamy znacznie szybciej, jednocześnie mniej się męcząc. Alternatywą są oczywiście tramwaje i autobusy, ale wtedy tracimy możliwość zobaczenia tego co nie jest celem a na co warto na naszej drodze spojrzeć.
Kilka słów wstępu
Położony nad rzeką Hawelą Poczdam jest stolicą landu Brandenburg i graniczy bezpośrednio z Berlinem. Cała Brandenburgia, dzięki swoim licznym rzekom, kanałom i jeziorom, jest fantastycznym miejscem do odpoczynku na wodzie i oferuje niezliczoną ilość wodnych atrakcji. Aż do roku 1918 Poczdam był rezydencją pruskich królów i cesarzów. To właśnie dzięki temu znajduje się tu kompleks pałacowy Sanssouci, największy w Niemczech kompleks dziedzictwa światowego.
Odkryj alternatywną stronę Berlina!
Miasto zaczęło się rozwbudowywać gdy postanowiono zrobić z niego koszary dla licznych pruskich żołnierzy. Zaczęły powstawać tu wojskowe baraki, które – choć piękne z zewnątrz – tłoczyły dziesiątki wojskowych we wspólnych pomieszczeniach, często rozdzielając ich z rodziną. Kolejni władcy najpierw upiększali fasady budynków, a dopiero wiele lat później postanowili zadbać o dobro swojego wojska i sprawić, że będzie to chętniej wybierany zawód. Zanim to nastąpiło wielu żołnierzy próbowało uciekać mimo ciężkich kar, jakie im za to groziły. Zaczęły powstawać mieszkania wojskowe a rodziny miały pierwszeństwo do ich przydziału. Obecny Poczdam niczym jednak nie przypomina koszar ani terenu wojskowego. Piękne, historyczne, fasady budynków, misterne ozdoby i w doskonałym stylu odnawiane budynki, zniszczone w XX wieku przez wojny i czas. Zacznijmy więc naszą Poczdamską przygodę.
Wycieczkę czas zacząć
Wycieczkę po Poczdamie zacznijmy w samym jego centrum, na Nowym Rynku, w którego tle widać Kościół Św. Mikołaja, a na dachu dawnego ratusza góruje złota figura Atlasa. Kościół Św. Mikołaja ukończony został w 1849 roku i do dzisiaj cieszy się ogromną popularnością, choć z nieco innychniż wówczas powodów. Odbywają się tu koncerty przyciągające wielbicieli różnorodnej muzyki, m.in. utworów Bach’a. Na środku placu ustawiony jest 16-metrowy obelisk z portretami wielkich poczdamskich architektów – Knobelsdorff’a, Schinkel’a, Gontard’a i Persius’s. W 2003 wrócił tu również portal Fortuny, umiejscowiony dawnym wejściu do zamku. Zamku dzisiaj już nie ma, zostały tylko budynki dawnych stajni (dzisiaj goszczące Muzeum Filmu), ale patrząc w kierunku zachodnim można wyobrazić sobie gdzie Dawny Pałac Miejski (Alte Stadtschloss) się znajdywał.
Nowy Rynek
Nieopodal znajduje się Nowy Rynek, jeden z najpiękniejszych placów Poczdamu, otoczony przez budynki datowane na XVIII wiek. Po zachodniej stronie placu stoi Dom Brandenburgii i Historii Pruskiej z piękną neoklasycystyczną fasadą, który wcześniej służył również jako stajnia. Na parterze znajdowały się boksy dla około 100 królewskich koni, a nad nimi swoje lokum mieli opiekunowie zwierząt.
Kwartał Holenderski
W Poczdamie można zauważyć wiele międzynarodowych wpływów. Holendrzy przyjechali tu na zaproszenie Frederika Williama I, który – w czasie rozbudowy garnizonu – potrzebował doświadczonych budowniczych. Aby czuli się oni tu dobrze zbudował dla nich dzielnicę składającą się ze 130 ceglanych domów. Po wojnie miasto chciało zburzyć zniszczone domy, ponieważ nie miało pieniędzy na ich renowację. Szczęśliwie dzielnica nie doczekała się buldożerów, a z czasem domy zaczęły być wykupywane przez prywatnych inwestorów i doprowadzane do swojego historycznego wyglądu. Obecnie dzielnica jest jedną z ważniejszych atrakcji turystycznych miasta. Kwartał żyje zresztą nie tylko turystami. Liczne kawiarenki i sklepy przyciągają tłumy, odpychają niestety – przez stworzony w ten sposób hałas – potencjalnych mieszkańców, którzy chcieliby mieszkać w tej wyjątkowej okolicy.
Brama Myśliwska
Nie lubię tej nazwy. I bramy właściwie, ze względu na jej przeznaczenie (choć z przykrością muszę przyznać, że jest ładna) też nie. Ale mimo to nie sposób jej nie odwiedzić. W Poczdamie bramy zachowały się trzy. Każda kierowała podróżnych gdzie indziej, a ta skierowana była ku lasom, przez nią więc rozpoczynały się wyprawy na polowania. Głównym przeznaczenie murów miejskich, a więc i bram, nie była jednak – jakby się wydawało – obrona miasta. Fortyfikacje wykorzystywane były jako prewencja przed ucieczką żołnierzy, gdy Król i jednocześnie żołnierz Frederik William I przekształcił miasto w garnizon. Obecnie zamiast muru jest promenada, która podążaich dawnymi śladami.
Brama Brandenburska
Nie mylić z tą w Berlinie. Kiedy Prusy wygraly wojnę siedmioletnią w 1770 na znak triumfu powstała tu brama triumfalna. W późniejszym czasie brama została zniszczona. Podczas jej odbudowywania przeniesiono ją odrobinę, aby ustawić ją idealnie na linii ulicy Brandenburger Straße i Kościoła Św. Piotra i Św. Pawła oraz Luisenplatz. W architekturze Poczdamu często widać zresztą, że architekci dążyli do ustawienia po przeciwległej stronie czegoś, co przyciągało wzrok. Na przeciwko Bramy stoi kościół, a w Parku Sanssouci często stoją fontanny lub pomniki.

Na Brandenburgerstrasse panują znaczne ograniczenia konserwantora zabytków. Nawet C&A, budując swój ogromny sklep, musiał zostawić fasady w nienaruszonym stanie.
Komples Parkowo-Pałacowy Sanssouci
Nowy Pałac w Parku Sanssouci
Od kiedy pamiętam jest w remoncie i nadal niestety niekoniecznie w najlepszym stanie. Gdy byłam w Poczdamie po raz pierwszy w 2006 roku towarzyszyły mi rusztowania. Nie zniknęły one podczas naszej wizyty w 2015. Mimo to Pałac zdecydowanie warto zobaczyć. Jest on największym pałacem kompleksu i robi fantastyczne wrażenie swoim ogromem. Warto poświęcić chwilę i odwiedzić wnętrza, wraz z Marmurową Komnatą (Marmorsaal), Salą Groty (Grottensaal), Pokojem Koncertowym (Konzertzimmer) oraz własnym Teatrem, który jest częścią Pałacu.
Pałac Sanssouci
Powstanie tego pięknego pałacu i parku to, możnaby powiedzieć, pewien przypadek. Frederik Wielki chciał mieć ogród, aby hodować śliwy, figi oraz winorośla. Stworzył więc w parku ogród tarasowy, który do tego celu nadawał się idealnie. Nie trwało jednak długo aż Frederik zakochał się w pięknie tego miejsca i na szczycie tarasów postanowił zbudować sobie letnią rezydencję. W kolejnych latach pałac był rozbudowywany, a ogrody nadal wykorzystywane były pod uprawy. Po jakimś czasie ogrody barokowe wyszły jednak z mody, musiały więc zostać przearanżowane. Tym razem w styl parku krajobrazowego. Najpoważniejsze zmiany wprowadzone zostały przez Frederika Williama IV, który stworzył tu między innymi Zamek Charlottenhof, oranżerię oraz Łaźnie Rzymskie. Obecnie odbywają się tu liczne wydarzenia, wśród których szczególną wagę mają koncerty i festiwale muzyczne.
Bornstedt
Zbudowany w 1874 jako część kompleksu Sanssouci przez wiele lat zamknięty był dla odwiedzających. Dopiero w 2002 roku miasto postanowiło otworzyć go ponownie, dając szansę na poznanie tajemnic królewskiego życia w XIX wieku, obejrzeć stajnie, które przez lata wykorzystywane były do różnych celów, ale też atrakcje mocno turystyczne – restaurację, sklepik oraz kwiaciarnię i piekarnię. Moim zdaniem najciekawszą częścią jest winiarnia stworzona w dawnej stajni z pięknym widokiem na jezioro Bornstedter. Warto też tu zajrzeć, gdy akurat odbywa się cotygodniowy targ, na którym można kupić wiele ciekawych pamiątek.
Aleksandrówka
Najbardziej moim zdaniem magiczna część Poczdamu. Nie pasująca tu ani odrobinę a wyglądająca, gdy już się tu jest, tak jakby stała tu od zawsze, przynależała do tego miejsca. Brązowe drewniane domy. Ogródki, po wejściu do których odwiedzający przenosi się nie tylko w czasie ale i przestrzeni. Do Rosji i wśród Rosjan. Bo Aleksandrówka to prezent Frederika Williama III dla swojego przyjaciela Cara Aleksandra. Zamieszkać tu mieli liczny śpiewacze i muzycy, którzy w Aleksandrówce znaleźć mieli natchnienie i odpoczynek.
Belweder
Kawałek dalej znajduje się żydowski cmentarz, a za nim najwyższe wzniesienie Poczdamu – Pfingstberg. Mając więcej czasu warto tu zajść dla wspaniałych widoków, licznie odbywających się tu koncertów, odwiedzić świątynię Pomona (boga drzew owocowych) i Zamek Belweder ze swoimi bliźniaczymi wieżami, wzorowanymi na rzymskiej Villa Medici. Włoska inspiracja sprawia ciekawe uczucie, gdy – będąc w centrum Niemiec, tuż przy dzielnicy rosyjskiej, czujemy się niemal jak we Włoszech.
To trzeba przeżyć w czerwcu
W czerwcu w Poczdamie odbywa się Musikfestspiele Potsdam Sanssouci. Przez 17 dni można podziwiać tu 400 muzyków i artystów z 16 krajów. Najciekawszym moim zdaniem wydarzeniem jest jednak Koncert Rowerowy (Fahrrad Konzert), który genialnie łączy w sobie sport, relaks i sztukę, która przecież na co dzień wydaje się tak od sportu oderwana. Przemierzając miasto rowerem w ramach dwóch pętli (12 lub 24km) daje on okazję dotrzeć do najpiękniejszych miejsc miasta i wkomponowanej w nie tymczasowo muzyki. I tak w Parku na Wyspie Przyjaźni (Freundschaft Insel) artyści grali na wykrywaczu metalu, rowerku stacjonarnym i telefonach, walcząc ze sobą o najciekawszą kompozycję. W Operze posłuchać można było koncertu operowego. W Aleksandrówce w jednym z ogrodów obok ukrytego w krzakach głośnika imitującego śpiew ptaków można było posłuchać saksofonisty. Na historycznym cmentarzu swoją muzykę wygrywał flecista, a w Biosferze posłuchać można było gry na niesamowitym ogromnym instrumencie stworzonym z bambusów. Poza muzyką było można dobrze zjeść lub kupić miód prosto od pszczelarza.
Jeśli więc będziecie w Poczdamie w czerwcu koniecznie wybierzcie się na koncert rowerowy. Koniecznie jednak kupcie bilety (22/10/2 euro) wcześniej, ponieważ w tym roku 1200 dostępnych biletów rozeszło się już na tydzień przed wydarzeniem.
Zobacz także Poczdam poza szlakiem.
Informacje praktyczne
Jak dojechać
Z Poznania dojechałam do Berlina pociągiem EuroInterCity Warszawa-Berlin. Z Krakowa, Katowic i Wrocławia jedzie tu też IC Bus Deutsche Bahnu, którym z kolei na naszej spotkanie dojechały Agnieszka z bloga Pozornie Zależna oraz Karolina z bloga TropiMY Przygody. Aby dojechać z Berlina do Poczdamu korzystałyśmy z całodniowego biletu regionalnego DB, dzięki któremu maksymalnie pięć osób może jeździć po całej Brandenburgii bez ograniczeń za jedyne 29 euro, czyli 6 euro na osobę.
Noclegi
Dwie nocy w Poczdamie spędziłyśmy w ogromnym kompleksie hotelowo-konferencyjnym Kongresshotel Potsdam am Templiner See. Hotel zaprojektowany został z kształcie trzech cygar i poza kilkuset miejscami noclegowymi oferuje również kilkadziesiąt sal konferencyjnych oraz centrum sportowe.
Jeżeli jednak szukacie czegoś tańszego, niekoniecznie w standardzie hotelowym, warto zajrzeć tutaj i poszukać dobrych promocji. Zazwyczaj im wcześniej tym taniej.